top of page
Mellow_Yellow_Top_Table-498.jpg

Cieszymy się, że tak wiele wspaniałych Osób   jest szczęśliwymi Opiekunami Miśków z hodowli
VICTORY OF LOVE.
Poniżej możesz przeczytać, co mieli do powiedzenia na temat naszych szczeniąt . Jeśli szukasz  idealnego towarzysza,Włochatego Przyjaciela na kilkanaście lat zapraszamy do kontaktu,a podziękujesz pózniej...

240855586_1770410473165507_4959369770320522861_n.jpg

Najlepsza hodowla w Polsce jaka może być‼️ Bardzo polecam, wszystkie informacje które są zawarte w ogłoszeniu to sama prawda ‼️ Nie ma w kraju lepszej osoby która włożyłaby tyle wysiłku i energii w wychowanie maluchów do tego kontakt po odebraniu malucha bądź większej liczby idealny‼️ Najważniejsze jest jednak to że ta rasa jest pod każdym względem perfekcyjna. Ci co mnie znają doskonale wiedzą jak cudowne są te psiaki❤️ Chwila cierpliwości i zyskasz prawdziwego przyjaciela lub przyjaciół (jak w moim przypadku) na całe życie 😍 A jak się jeszcze zastanawiasz to służę informacjami na temat moich kontaktów z hodowczynią. Na tym rynku jest sporo przekłamania dlatego polecam sprawdzone i rodzinne miejsce.
                                                                Anna z Johny,Walker i Whisky

Kupno szczeniaka, należy sobie zadać po pierwsze pytanie czego oczekujemy. Na 100% nie będzie to pies który zrobi wszystko na nasze zawołanie. To jest jeszcze dziecko 2/3 letnie od którego nie możemy za wiele wymagać, zarówno od psa jak i od hodowcy. 

Mamy dwa psy Victory of Love od Ewy.Zintegrowały się z nami na 100%. W kontaktach z innymi ludźmi i psami jest super.

Są to psy rodzinne dające wiele radości ich opiekunom. Ewa robi co w swojej mocy i 'chapou ba' jak dba o nie!

Biorąc Amberka i Kepplerka uczylismy je aby robiły siku na dworze i innych komend WIĘC LUDZIE NIE OCZEKUJECIE od 3/4 miesięczniego szczeniaka że będzie 'chodził jak w zegarku". Trzeba mu dać miłość i czas!!!!

 

Magdalena Nawrocka.Opiekun Lordów Keppler II i Amber

32972214_1722608237818965_220222326388555776_n.jpg
Leo.jpg

Witam wszystkich potencjalnych właścicieli briardów

Moja, a raczej mojej rodziny przygoda z ta rasą zaczęła się w styczniu 2008r. Wtedy to w naszej rodzinie pojawiła się briardka Majka i skradła nasze serducha. Zawsze wesoła, skora do zabawy, ale przede wszystkim bez agresji (nie na próżno mówi się, że BRIARD TO WIELKIE KUDŁATE SERCE). Właśnie takiego pupila chcieliśmy, mimo że do domu przynosiła wszystko co tylko jej kudłate łapy i futro zdołały unieść. I nie jest to tylko piasek w deszczowe dni, ale również igliwie, liście, kijaczki i cała reszta wszelakiej „zielonki” jaka znajduje się na trawniku, zwłaszcza po świeżym skoszeniu :D. To wszystko trzeba po prostu pokochać, żeby zdecydować się na opiekę nad briardem. Krótko mówiąc  2xM czyli miłość i miotła :D ( jeżeli czytaliście charakterystykę rasy to na pewno to wiecie). Kruciutko wracając do Majeczki, to była  wspaniałym psiakiem i kompanem. Dlatego po jej stracie (kwiecień 2017), zaczęłam poszukiwanie briarda (w zasadzie po kilku dniach, gdyż mimo „pełnej chaty”  w domu zrobiło się bardzo pusto i smutno-ciężki temat). Tak to w tych poszukiwaniach trafiłam na stronę Pani Ewy. Oglądając filmiki zobaczyłam, że psiaki są zadbane i bardzo dobrze socjalizowane. Maja kontakt z różnymi przedmiotami, a przede wszystkim z innymi zwierzętami. Ponadto, miły i spokojny głos Pani Ewy, zachęcający szczeniaki do zabawy, a zarazem do poznawania świata przekonał mnie, że jest to osoba bardzo uczuciowa, kochająca to co robi , oddająca swoje serducho i oczywiście czas, który mogłaby poświęcić na coś innego. I Tak trafiliśmy do LORDOWSKIEJ RODZINY, stając się  w maju 2017r. opiekunami LORDA OF VICTORY w domu LEO.

Spotkanie z Panią Ewą podczas przekazania Leo, utwierdziło mnie w 100%, że jest to bardzo dobry hodowca. A mianowicie: w bramie przywitały nas cztery dorosłe przyjacielsko nastawione psy. Po chwili pojawiły się ciekawskie nowych przybyszów LORDKI.  Wybieg dla psów, to w zasadzie teren rekreacji , czysty i zadbany. Psiaki miały czystą wodę w miskach, schronienie przed słońcem, a dookoła na zielonej trawie pełno zabawek. Takie było nasze pierwsze wrażenie. Mimo bardzo krótkiego czasu jaki spędziliśmy u Pani Ewy możemy powiedzieć, że jest to „równa BABKA” pozytywnie zafiksowana i to co robi, to na pewno robi to na 100%. Jej zaangażowanie we wstępne wychowanie szczeniaków ma bardzo duże znaczenie. Psiaki z jej hodowli są zadbane, wręcz pachnące (bez żadnej ściemy ), a ona sama zawsze skora do pomocy. Nie jest typem hodowcy, który sprzeda szczeniaka i po sprawie. Wręcz przeciwnie. Bierze udział w ich Życiu. I dlatego z całą odpowiedzialnością polecam Panią EWĘ jako  HODOWCĘ.

Małgośka Balcewicz.Opiekunka Lorda Leo vel Victory

Rozważając zakup psa warto skontaktować się z „Victory of Love” i zwyczajnie porozmawiać z Ewą o swoich potrzebach i oczekiwaniach względem rasy. My już po pierwszej rozmowie telefonicznej czuliśmy, że jest to osoba, której warto zaufać:  pełna pasji i miłości do zwierząt, a jednocześnie merytoryczna i dobrze znająca się na wychowaniu i szkoleniu psów. Dba o socjalizację i rozwój swoich psów (oraz oczywiście szczeniąt), a większość jej działań można śledzić na filmikach i zdjęciach umieszczanych regularnie na Facebooku i stronie internetowej. Mamy od Ewy briarda Mithrę (z miotu L) i jesteśmy nim zachwyceni! Szybko się uczy, nie odstępuje nas na krok, świetnie zintegrował się z naszymi pozostałymi dwoma psami i kotem. Spokojnie podróżuje autem, pociągami, autobusami. Chodzi z nami po polach i po górach. Pies towarzysz J Ewa śledzi losy Mitrusia od pierwszego dnia, jak go odebraliśmy z hodowli i służy nam cały czas radą, wsparciem i dobrym słowem. Kupując szczeniaka w „Victory of Love” zyskaliśmy nie tylko psiego przyjaciela, ale też serdeczną relację z hodowczynią, co daje bezcenny komplet, za który jesteśmy bardzo wdzięczni.

                                                              Ania i Sebastian Ciszewski
                                                      
Mithra vel. Lord Vader Victory of Love

MITHRA.jpg
1643655455460.jpeg


Hodowlę psów może założyć każdy, ale nie każdy powinien... Bo jak się okazuje, trzeba mieć do tego powołanie. Ewie sprawia to radość, daje z siebie 100% aby Jej psy miały szczęśliwe życie. Szczeniaki z Jej hodowli maja świetne geny. A gdy już są na świecie dostają od Niej najlepszą opiekę. Nasz Teo to bardzo mądry pies, szybko i chętnie się uczy. Briard to wspaniałe, rodzinne wielkie kudłate serducho!

Ania-Amelka i Maciek Bagrowicz.
Opiekunowie dwóch briardów  z Victory Lorda Teodora i Dante 

Nasza Lady Alfa była jedyną dziewczynką w 10 składowym obozie maluchów miotu z marca 2017.Nasza Panienka od pierwszego dnia absolutnie przyjęła miłość nowych domowników.W domu jest osoba starsza,jak i wówczas było 2 letnie dziecko.Maluchy w hodowli byly niesamowicie intensywnie resocjalizowane,co możemy przesledzić na FB.To przełożyło się cudowne usposobienie szczeniaka w nowym domu.Sunia nie sprawiała żadnych problemów,nie psociła,od pierwszych dni załatwiała się na dworzu.

Na podziw zasługuje wysokie zrównoważenie psów spod ręki Pani Ewy.Zyskaliśmy ciepłego wspaniałego członka rodziny,który jest opiekunem tych najmłodszych,moim przyjacielem,obrońcą posesji.

Muszę podkreślić także wspaniałe geny,przemyślana i bogata dieta szczeniaków w pierwszych tygodniach.Włos wcale nie czeszemy codziennie,raz na kwartał fundujemy sobie psie spa i fryzjera.Panie z salonu zachwycone maścią,strukturą włosa.Podkreślają,że włos ponadprzeciętną i gratulują takiej samodzielnej pielęgnacji-więc pierwsze tygodnie żywienia zrobiły swoje.

Nasza sunia bezproblemowe miesiące miała-raz zapalenie ucha ,ale wystarczyły kropelki raz dziennie przez tydzień.

Czystość: nie ma problemu,pies na wejściu z dworu elegancko czeka na wytarcie,podaje łapy.Jedyny ALERT to jak pije wodę z miski.Polecam stanie obok i wycisnąć brodę ;-)

Sunia w sam raz na rączki,pod pachę  ;-)
Lidia z mężem i dziećmi 
Opiekunowie Lady Alfa vel Shilla 

IMG-20180206-WA0008.jpg
6.jpg

Jestem dumną i szczęsliwą właścicielką Briarda.Polecam z całego serca hodowle Victory of love Pani Ewy Malec ,profesjonalizm ,cudowne ,piekne i zdrowe szczeniaczki ,a przed wszystkim pomoc Pani Ewy ,ktora cierpliwie tlumaczy ,wyjaśnia i uczy jak wychowywać te misiaki. Dziekuje ze trafilam do Pani ,do cudownej osoby z pasją dla ktorej oddanie szczeniaczka to nie koniec. 

                                                    Ela Rogowska Opiekunka Bernusia.

Tak, tak i jeszcze raz tak polecam hodowlę Pani Ewy w każdym możliwym aspekcie.

Cudowne warunki, opieka i co najważniejsze wspaniała socjalizacja maluszków niemalże od pierwszych dni, a wszystko na bieżąco relacjonowane przyszłym opiekunom.

Lepiej nie można trafić, a stały kontakt sprawia że zawsze można się ze wszystkim poradzić i dopytać odnośnie wychowania maluszków. Polecamy razem z Santosem i podpisujemy się pod tym obiema i czterema łapami.

 

Karolina Opiekunka  Santosa 

36770700_10216883673189852_3692959730327617536_n.jpg
36817633_1939883089409268_3884119752485896192_n.jpg

Prince Polo … to była miłość od pierwszego wejrzenia.

 Pamiętam, jak dziś wpis na Facebook’ u :

„Jestem POLO...PRINCE POLO ...Urodziłem się 24-02-2018 i mam już ponad 3 tygodnie, ważę 2,450 kg. Jestem grzeczny ,najgrzeczniejszy z Rodzeństwa. Lubię jeść ...dużo jeść i spać. Jestem taki Czekoladowy Miś. Mam czarne oczka, ogonek, brzuszek...trochę gruby ,bo zawsze pełny ,ale to dodaje mi uroku. Mam wszystkie łapki, uszka ,pazurki i te wilcze też. Kiedyś będę piękny, bo mądry już jestem. Nikt mnie nie chce..nikt mnie nie kocha ..Nikomu się nie podobam Moi Bracia i Siostry wszyscy mają już domki ,a ja nie....Babcia Dorotka i Babcia Iwonka zróbcie coś ...”

Od tego czasu minęły cztery miesiące, a my mamy wrażenie, że nasz Wafelek jest z nami od zawsze!

Cudowny, wrażliwy, kochany, mądry, opiekuńczy … po prostu idealnie „skrojony” dla nas.

Dlaczego ta hodowla?

Pani Ewa zrobiła na nas miłe wrażenie, po prostu jako człowiek … teraz mamy okazję śledzić ją jako hodowcę. Jej bezwarunkowa miłość, profesjonalizm, zaangażowanie, praca z maluchami, ogromna wiedza, to tylko kilka zalet. 

 

Urzekła mnie „wakacjami u babci”, bo to wyjście ponad…

Wydaje się, że to słodka, kochająca misiaczki kobietka, ale nic bardziej mylnego. Pani Ewa to kobieta wulkan i tytan pracy. Jest przy nas niemalże 24 h/ dobę, chwali za postępy, zachęca do pracy, szkoleń, rozwoju, ale potrafi też zganić, skrytykować, mając na względzie to, co najlepsze dla psa. I to jest chyba, ta bezwarunkowa miłość – dbać, troszczyć się, opiekować i być z nimi zawsze i pomimo wszystko.   

Z całą odpowiedzialnością polecamy hodowlę Pani Ewy! Dziękujemy Pani Ewo ♥

Aneta, Kinga i Rysiek, rodzina Prince Polo.

Natrafiłem na ogłoszenie z miotem Lordów w którym był odnośnik do FB, tam znalazłem mnóstwo zdjęć oraz jeszcze więcej informacji dotyczących całego miotu.

Ze względu na alergię byłem pełen obaw i nie chciałem podejmować decyzji pod wpływem emocji.

W końcu nadszedł ten dzień, w którym zdecydowałem się napisać do Pani Ewy!

 

Okazało się, że jest bardzo otwartą osobą, zaprosiła nas do siebie podczas gdy na „wakacjach” były u Niej dwa lordy, w których od razu się zakochaliśmy. Odpowiedziała na wszystkie nurtujące nas pytania. Wątpliwości pozostały… tak mijały kolejne miesiące podczas których byliśmy w kontakcie, kolejna wizyta – Pani Ewa cierpliwie dalej odpowiadała na pytania i tak nadszedł miot Princess, kolejne odwiedziny u hodowcy .

Na własne oczy widzieliśmy jak przebiega socjalizacja - od pierwszego dnia miotu, aż po dzień, w którym mogliśmy odebrać naszą suczkę Kalę <3.

 

Od początku niczego się nie bała: suszarka, odkurzacz, kosiarka nic nie stanowiło dla niej problemu. Jest psem niezwykle spokojnym, grzecznym i bardzo mądrym, chwila poświeconego czasu owocuje niezwykłą relacją, w wielu sytuacjach rozumiemy się bez słów… jest cudowna !

 

Pani Ewa dała nam kawałek swojego świata i zgodziła się, abyśmy byli częścią jej psiej rodziny…

 

Dziękujemy Pani Ewo!

Ola,Daniel i Kala.

36811473_1002194546602651_2140766615501799424_n.jpg
36780849_10216864398508849_3928806623753011200_n.jpg

 O hodowli Pani Ewy mogę się wypowiedzieć w samych superlatywach.

Po przebrnięciu przez wiele ofert zdecydowałam, ze fajnie by było posiadać szczenię właśnie z jej hodowli.

 

Po wnikliwej obserwacji strony internetowej i Fb, stwierdziłam, ze kobieta naprawdę z pasją wychowuje Swoje psy i ze szczególną dbałością zajmuje się szczeniętami.

Odkąd pieski przyszły na świat codziennie mieliśmy informacje co u nich, jak rosną, jak się bawią, co jedzą i ile ważą.


Od dwóch miesięcy jestem szczęśliwą posiadaczką Shanti i nie zamieniłabym jej za nic na świecie.

 

Odebrałam pieska super zresocjalizowanego, wesołego, pewnego siebie..... No i ładnego rzecz jasna. . ;-)

 

Do dzis mogę liczyć na to , ze Pani Ewa w razie potrzeby udzieli mi rad czy wskazówek w każdej kwestii jak postępować z psem.

 

Tak wiec szczerze polecam.


Kasia i Shanti

 Bardzo długo szukałam,grzebałam w internecie.Wykonałam wiele telefonów do wielu hodowli.

 Telefon do Pani Ewy był najlepszym wyborem.

Kameralna-domowa hodowla,a raczej zgrane stado LUDZKO-PSIE,gdzie samicą Alfa jest Pani Ewa.

Warunki,socjalizacja szczeniąt,otwartość na nowych gości pozostałych psów w domu przerosło moje najśmielsze oczekiwania.

Moja Sara była wręcz pachnąca,odważna i rzecz jasna najpiękniejsza.

Z Panią Ewą jestem w stałym kontakcie.Pomaga,zaleca,doradza,odradza  i czasami usłyszę od Niej słowa,że coś robię żle,ale chyba na tym to wszystko polega. 

Ogromna miłość i pasja do swoich psów.To bardzo rzadko się zdarza w dzisiejszym świecie hodowli.

Z pełną odpowiedzialnością polecam tę hodowlę.

Pozdrawiam Ania i Sara

11.jpg
81004934_2566395500095968_6186044613359304704_o_edited.jpg

  Do mojego domu trafił przepiekny , inteligenty , o spokojnym

 

usposobieniu piesek rasy Bearded Collie, teraz Max , w rodowodzie Mr Lover Lover.

O wizycie w domu Pani Ewy gdzie przebiega hodowla, moge wypowiedziec sie tylko w samych superlatywach.

 

 Pani Ewa to osoba kompetentna , ktora ma na uwadze dobro swoich psow. Wiem, ze zawsze bede mogla liczyc na jej rady i wsparcie dotyczace wychowania i opieki nad pieskiem.

 

Gorąco polecam hodowlę Pani Ewy! 

Edyta i Max 

    Gorąco polecam domową hodowlę Victory of Love pani Ewy, z której mamy fantastyczną suczkę rasy Bearded Collie.

Jest radosna, pełna energii i bardzo szybko zaklimatyzowała się w zupełnie dla niej obcym środowisku.

W domu Pani Ewy przeszła doskonałą socjalizację.

Nie reaguje przesadnie na nowe dla niej bodźce, jest grzeczna i bardzo przyjazna , potrafi sama spędzać czas, bardzo szybko się uczy.

Kupując pieska z Hodowli Victory of Love zawsze można liczyć na pomoc w wychowaniu szczeniaka, gdyż Pani Ewa posiada rozległą wiedzę n.t. pielęgnacji, żywienia i kształtowania swoich podopiecznych.

Hodowczyni na pierwszym miejscu stawia dobo zwierząt, dlatego dokłada wszelkich starań aby szczenię trafiło do kochającego go domu.

Wiele można by pisać o rewelacyjnych warunkach w jakich mieszkają wszystkie suczki Pani Ewy ale najbardziej zaimponowało mi w tej hodowli to, że zwierzęta mają zaspokojone wszystkie bez wyjątku potrzeby.

Po pierwsze odżywiają się pokarmem naturalnym (nie przetworzonym, nie z puszki, nie granulaty i inne, które moim zdaniem są powodem chorób zwierząt).

Po drugie - suczki regularnie biorą udział w pasieniu owiec ponieważ należą do ras pasterskich.

Po trzecie - mieszkają w jednym domu z hodowczynią i jej rodziną.

Wszystkie są zadbane i radosne, pozbawione agresji.

A jeśli ktokolwiek boi się sierści w domu po takim kudłaczu, to mogę zapewnić, że zdrowy i zadbany Bearded Collie nie gubi sierści, ponieważ jej nie ma.

​Joanna ,Tomasz ,Michał i Sky 

80952313_828774714232251_5709366358047719424_o_edited.jpg
81004934_2566395500095968_6186044613359304704_o_edited.jpg

    Nie spotkałam się jeszcze z tak prowadzoną hodowlą. A przeciez to nie pierwszy mój psiak,ale  pierwszy, który miał tak doskonałe warunki.

Nie tylko "zwyczajne" zabawki ale też urządzenia robione na zamówienie (huśtawka).

Poza tym teren do wybiegania, towarzystwo dorosłych psów.

 

Piesek został "zapoznany" z czesaniem, woda, wybuchami petard, hałasami kuchennymi itd.

 

Śliczny jak pozostałe rodzeństwo. Zaszczepiony, zaczipowany, odrobaczony.

 

Dostał nawet książeczkę zdrowia wydrukowaną na zamówienie z portretami rodziców.... Dziękuję.

Małgorzata i Asti 

Cieszymy się, że tak wiele wspaniałych Osób   jest szczęśliwymi Opiekunami Miśków z hodowli
VICTORY OF LOVE.
Poniżej możesz przeczytać, co mieli do powiedzenia na temat naszych szczeniąt . Jeśli szukasz  idealnego towarzysza,Włochatego Przyjaciela na kilkanaście lat zapraszamy do kontaktu,a podziękujesz pózniej...

32972214_1722608237818965_220222326388555776_n.jpg
Leo.jpg

Witam wszystkich potencjalnych właścicieli briardów

Moja, a raczej mojej rodziny przygoda z ta rasą zaczęła się w styczniu 2008r. Wtedy to w naszej rodzinie pojawiła się briardka Majka i skradła nasze serducha. Zawsze wesoła, skora do zabawy, ale przede wszystkim bez agresji (nie na próżno mówi się, że BRIARD TO WIELKIE KUDŁATE SERCE). Właśnie takiego pupila chcieliśmy, mimo że do domu przynosiła wszystko co tylko jej kudłate łapy i futro zdołały unieść. I nie jest to tylko piasek w deszczowe dni, ale również igliwie, liście, kijaczki i cała reszta wszelakiej „zielonki” jaka znajduje się na trawniku, zwłaszcza po świeżym skoszeniu :D. To wszystko trzeba po prostu pokochać, żeby zdecydować się na opiekę nad briardem. Krótko mówiąc  2xM czyli miłość i miotła :D ( jeżeli czytaliście charakterystykę rasy to na pewno to wiecie). Kruciutko wracając do Majeczki, to była  wspaniałym psiakiem i kompanem. Dlatego po jej stracie (kwiecień 2017), zaczęłam poszukiwanie briarda (w zasadzie po kilku dniach, gdyż mimo „pełnej chaty”  w domu zrobiło się bardzo pusto i smutno-ciężki temat). Tak to w tych poszukiwaniach trafiłam na stronę Pani Ewy. Oglądając filmiki zobaczyłam, że psiaki są zadbane i bardzo dobrze socjalizowane. Maja kontakt z różnymi przedmiotami, a przede wszystkim z innymi zwierzętami. Ponadto, miły i spokojny głos Pani Ewy, zachęcający szczeniaki do zabawy, a zarazem do poznawania świata przekonał mnie, że jest to osoba bardzo uczuciowa, kochająca to co robi , oddająca swoje serducho i oczywiście czas, który mogłaby poświęcić na coś innego. I Tak trafiliśmy do LORDOWSKIEJ RODZINY, stając się  w maju 2017r. opiekunami LORDA OF VICTORY w domu LEO.

Spotkanie z Panią Ewą podczas przekazania Leo, utwierdziło mnie w 100%, że jest to bardzo dobry hodowca. A mianowicie: w bramie przywitały nas cztery dorosłe przyjacielsko nastawione psy. Po chwili pojawiły się ciekawskie nowych przybyszów LORDKI.  Wybieg dla psów, to w zasadzie teren rekreacji , czysty i zadbany. Psiaki miały czystą wodę w miskach, schronienie przed słońcem, a dookoła na zielonej trawie pełno zabawek. Takie było nasze pierwsze wrażenie. Mimo bardzo krótkiego czasu jaki spędziliśmy u Pani Ewy możemy powiedzieć, że jest to „równa BABKA” pozytywnie zafiksowana i to co robi, to na pewno robi to na 100%. Jej zaangażowanie we wstępne wychowanie szczeniaków ma bardzo duże znaczenie. Psiaki z jej hodowli są zadbane, wręcz pachnące (bez żadnej ściemy ), a ona sama zawsze skora do pomocy. Nie jest typem hodowcy, który sprzeda szczeniaka i po sprawie. Wręcz przeciwnie. Bierze udział w ich Życiu. I dlatego z całą odpowiedzialnością polecam Panią EWĘ jako  HODOWCĘ.

Małgośka Balcewicz.Opiekunka Lorda Leo vel Victory

Rozważając zakup psa warto skontaktować się z „Victory of Love” i zwyczajnie porozmawiać z Ewą o swoich potrzebach i oczekiwaniach względem rasy. My już po pierwszej rozmowie telefonicznej czuliśmy, że jest to osoba, której warto zaufać:  pełna pasji i miłości do zwierząt, a jednocześnie merytoryczna i dobrze znająca się na wychowaniu i szkoleniu psów. Dba o socjalizację i rozwój swoich psów (oraz oczywiście szczeniąt), a większość jej działań można śledzić na filmikach i zdjęciach umieszczanych regularnie na Facebooku i stronie internetowej. Mamy od Ewy briarda Mithrę (z miotu L) i jesteśmy nim zachwyceni! Szybko się uczy, nie odstępuje nas na krok, świetnie zintegrował się z naszymi pozostałymi dwoma psami i kotem. Spokojnie podróżuje autem, pociągami, autobusami. Chodzi z nami po polach i po górach. Pies towarzysz J Ewa śledzi losy Mitrusia od pierwszego dnia, jak go odebraliśmy z hodowli i służy nam cały czas radą, wsparciem i dobrym słowem. Kupując szczeniaka w „Victory of Love” zyskaliśmy nie tylko psiego przyjaciela, ale też serdeczną relację z hodowczynią, co daje bezcenny komplet, za który jesteśmy bardzo wdzięczni.

                                                              Ania i Sebastian Ciszewski
                                                      
Mithra vel. Lord Vader Victory of Love

MITHRA.jpg
1643655455460.jpeg


Hodowlę psów może założyć każdy, ale nie każdy powinien... Bo jak się okazuje, trzeba mieć do tego powołanie. Ewie sprawia to radość, daje z siebie 100% aby Jej psy miały szczęśliwe życie. Szczeniaki z Jej hodowli maja świetne geny. A gdy już są na świecie dostają od Niej najlepszą opiekę. Nasz Teo to bardzo mądry pies, szybko i chętnie się uczy. Briard to wspaniałe, rodzinne wielkie kudłate serducho!

Ania-Amelka i Maciek Bagrowicz.
Opiekunowie dwóch briardów  z Victory Lorda Teodora i Dante 

Nasza Lady Alfa była jedyną dziewczynką w 10 składowym obozie maluchów miotu z marca 2017.Nasza Panienka od pierwszego dnia absolutnie przyjęła miłość nowych domowników.W domu jest osoba starsza,jak i wówczas było 2 letnie dziecko.Maluchy w hodowli byly niesamowicie intensywnie resocjalizowane,co możemy przesledzić na FB.To przełożyło się cudowne usposobienie szczeniaka w nowym domu.Sunia nie sprawiała żadnych problemów,nie psociła,od pierwszych dni załatwiała się na dworzu.

Na podziw zasługuje wysokie zrównoważenie psów spod ręki Pani Ewy.Zyskaliśmy ciepłego wspaniałego członka rodziny,który jest opiekunem tych najmłodszych,moim przyjacielem,obrońcą posesji.

Muszę podkreślić także wspaniałe geny,przemyślana i bogata dieta szczeniaków w pierwszych tygodniach.Włos wcale nie czeszemy codziennie,raz na kwartał fundujemy sobie psie spa i fryzjera.Panie z salonu zachwycone maścią,strukturą włosa.Podkreślają,że włos ponadprzeciętną i gratulują takiej samodzielnej pielęgnacji-więc pierwsze tygodnie żywienia zrobiły swoje.

Nasza sunia bezproblemowe miesiące miała-raz zapalenie ucha ,ale wystarczyły kropelki raz dziennie przez tydzień.

Czystość: nie ma problemu,pies na wejściu z dworu elegancko czeka na wytarcie,podaje łapy.Jedyny ALERT to jak pije wodę z miski.Polecam stanie obok i wycisnąć brodę ;-)

Sunia w sam raz na rączki,pod pachę  ;-)
Lidia z mężem i dziećmi 
Opiekunowie Lady Alfa vel Shilla 

IMG-20180206-WA0008.jpg
6.jpg

Jestem dumną i szczęsliwą właścicielką Briarda.Polecam z całego serca hodowle Victory of love Pani Ewy Malec ,profesjonalizm ,cudowne ,piekne i zdrowe szczeniaczki ,a przed wszystkim pomoc Pani Ewy ,ktora cierpliwie tlumaczy ,wyjaśnia i uczy jak wychowywać te misiaki. Dziekuje ze trafilam do Pani ,do cudownej osoby z pasją dla ktorej oddanie szczeniaczka to nie koniec. 

                                                    Ela Rogowska Opiekunka Bernusia.

Tak, tak i jeszcze raz tak polecam hodowlę Pani Ewy w każdym możliwym aspekcie.

Cudowne warunki, opieka i co najważniejsze wspaniała socjalizacja maluszków niemalże od pierwszych dni, a wszystko na bieżąco relacjonowane przyszłym opiekunom.

Lepiej nie można trafić, a stały kontakt sprawia że zawsze można się ze wszystkim poradzić i dopytać odnośnie wychowania maluszków. Polecamy razem z Santosem i podpisujemy się pod tym obiema i czterema łapami.

 

Karolina Opiekunka  Santosa 

36770700_10216883673189852_3692959730327617536_n.jpg
36770700_10216883673189852_3692959730327617536_n.jpg

Tak, tak i jeszcze raz tak polecam hodowlę Pani Ewy w każdym możliwym aspekcie.

Cudowne warunki, opieka i co najważniejsze wspaniała socjalizacja maluszków niemalże od pierwszych dni, a wszystko na bieżąco relacjonowane przyszłym opiekunom.

Lepiej nie można trafić, a stały kontakt sprawia że zawsze można się ze wszystkim poradzić i dopytać odnośnie wychowania maluszków. Polecamy razem z Santosem i podpisujemy się pod tym obiema i czterema łapami.

 

Karolina Opiekunka  Santosa 

bottom of page